piątek, 7 listopada 2008

Muzyczna Scena Canterbury

Rock progresywny w swej rozmaitości wydał wiele gatunków i podgatunków. Podziały te jednak nie zawsze dobrze oddają treści muzyczne prezentowane przez wykonawców. Przykładem może być choćby Krautrock, gdzie wiele grup grających często zupełnie coś innego zostało zaszufladkowanych w jednej półce. Dlatego dla danego stylu, nurtu przyjmuje się czasem kryteria topograficzne i tutaj możemy rozumieć, że Krautrock (szwabski rock), to muzyka powstała w Niemczech, choć stworzona nie koniecznie przez muzyków niemieckich.

Inaczej ma się sprawa z jednym z najwspanialszych, najbardziej owocnych i niezwykłych odłamów w historii rocka – sceną Canterbury. Tutaj mamy rdzeń wykonawców bezpośrednio z topograficznego serca tej muzyki, czyli miasta Canterbury w Anglii, oraz artystów z całego świata, którzy duchem zjednoczyli się z tym nurtem.
Definicja muzyki z Canterbury jest chyba najtrudniejszą w całej muzyce rockowej, posiada jednak bardzo rozpoznawalne elementy wspólne.
Pierwszym przykazaniem muzyków była nieskrępowana wolność twórcza, która przejawiała się w najbardziej odważnych, dziwacznych i przede wszystkim nie komercyjnych formach. Mamy tu do czynienia z typem zupełnych autsajderów muzycznych, którzy nie oglądali się na innych grając swoją muzykę bez względu na brak wystarczających z niej zysków, aby utrzymać siebie i własne rodziny.

Charakteryzuje ich muzykę specyficzne poczucie humoru, czasem groteska. Większość zespołów skoncentrowała się na oryginalnym, można by rzec opatentowanym przez siebie, jazzie z Canterbury, który jest czysto europejską odmianą tej muzyki. Z drugiej strony Canterbury to silna inspiracja folkiem, której to tendencji głównym przedstawicielem jest Caravan. Znakiem rozpoznawczym stało się typowe przesterowane brzmienie organów Hammonda przypominające gitarę elektryczną.
Najlepiej zobrazować można muzykę Canterbury w oparciu o trzy podstawowe zespoły tej sceny, którymi są Caravan, The Soft Machine i Gong.
Każdy z tych trzech wykonawców jest tak zupełnie inny, a jednocześnie tak podobny.



Caravan, który ze wszystkich wykonawców Canterbury najbardziej zbliżył się do statusu gwiazdy, jest zespołem grającym wręcz baśniową muzykę. Dźwięki przez nich stworzone układają się w obrazy, poruszają najodleglejsze zakamarki wyobraźni. Grają w bardzo melodyjnym stylu, gdzie oryginalne sola organowe stanowią wizytówkę zespołu. Bajkę tą uzupełnia często pojawiający się flet i ogromna ilość instrumentów perkusyjnych – zespół nie ogranicza się tylko to tradycyjnych bębnów. Jesienna melancholia miesza się z tolkienowską fantazją, jak i muzycznie tak i tekstowo.


The Soft Machine
cechuje awangardowe spojrzenie na muzykę. Debiutowali wykonując niby proste piosenki podane w swoim własnym wcale nie łatwym stylu, gdzie psychodela miesza się z jazzem. Szybko przeszli swoistą metamorfozę, po której zaczęli odchodzić od rockowego brzmienia na korzyść jazzowych improwizacji, czysto instrumentalnych. Kompozycje są długie, rozbudowane, nie rzadko tematycznie powiązane. Dominują wszechobecne przesterowane organy wraz z instrumentami dętymi. Muzyka Soft Machine z pewnością do łatwych nie należy i kierowana jest zdecydowanie do elit, dla których muzyka nie ogranicza się tylko do prostych i przyjemnych form.

Gong to trzeci i chyba najtrudniejszy z wymienionych zespołów. Najtrudniejszy również do scharakteryzowania. Styl grupy wytworzył się, gdy prowadził ją charyzmatyczny lider Deawid Allen. Jest tu wszystko, co charakteryzuje muzykę Canterbury, a nawet i więcej. Psychodeliczne wręcz poczucie humoru, swoboda, improwizacje, wiele zmian tematów, pojawiają się nawet elementy space rocka. Myślę, że najtrafniej ujmuje ich muzykę określenie jej pewnego rodzaju dziecinną zabawą, groteskowym teatrzykiem. Nic dodać, nic ująć – taki jest Gong.

0 komentarze: